fresky loading…
York

York

Opis

Wyobraź sobie …wyobraźnię Beethovena, gdy słyszy wokół dźwięki, którymi - izolując je od milionów innych - tworzy symfonię, której nikt nigdy wcześniej. Nigdy. Nikt. I teraz jesteś w środku jego świata, więcej nawet - w samym jego centrum i rozumiesz ten złożony, oszołamiająco piękny algorytm, wiesz co następuje po sobie i dlaczego tak się dzieje, to naturalne następstwo rodzącego się piękna. Jesteś jego słuchem, który łączy kropki. Wyobraź sobie wolność twórcy, niczym nieograniczoną, pełną, zachwycającą, bogatą, korzystającą z obfitości pełnej barwy dźwięków. Beethoven zaczął głuchnąć jeszcze przed trzydziestką a w całkowitej ciszy pogrążył się w wieku 48 lat. Nie przestał komponować, to wówczas powstały jego najwybitniejsze symfonie. Odciął nogi w pianinie, by przez podłogę słyszeć wibracje i na ich podstawie wyobrażać sobie dźwięk. Tworzył z kijkiem w zębach, którego drugi koniec dotykał pianina, by czuć subtelne różnice w drżeniu instrumentu. Zrewolucjonizował muzykę. Stworzył historię. Ucho słonia to genialne, skomplikowane urządzenie. Ze względu na to jak jest zbudowane, może odbierać fale infradźwiękowe o częstotliwościach znacznie przekraczających te, które słyszy człowiek. W praktyce ta wysoka czułość pozwala im słyszeć nawet ruch chmur i to, kiedy zbierają się chmury deszczowe. Doświadczają piękna dźwięków niedostępnych dla genialnego Beethovena. Niezwykłe jest także to, że słonie potrafią komunikować się na duże odległości. Uderzając stopami o ziemię, wywołują silne, ale ledwo słyszalne wibracje, które inne słonie mogą odbierać z odległości wielu kilometrów dzięki zakończeniom nerwowym w stopach i kostkach słuchowych. A teraz wyobraź sobie więzienie. Wyobraź sobie trzęsienie ziemi, które składa wieżowiec w którym mieszkasz, jak domek z kart i unieruchamia cię, w niewygodnej pozycji, pod tonami betonu. Najpierw huk a potem ciemność, ta straszna, bo głucha, ta, w której kąpie się cierpienie. Nie masz jak uciec, nie masz jak się poruszyć, nawet nie możesz umrzeć, jesteś tylko czekaniem. Wyobraź sobie więzienie, którego kratami jest brak wszystkiego, co życie czyni żywym. Wykopali ogromną studnię w ziemi, którą zalali zbrojonym betonem i tam go umieścili. Pięciotonowy olbrzym o wrażliwym słuchu i ultrawrażliwych stopach. Skóra słonia ma 2,5 cm grubości, cięzko ją przebić, a mimo to czuje jak chodzi po nim mucha. W betonowej trumnie spędził dwadzieścia jeden lat, smagany chaotycznym echem odbijającego się od ścian niecichnącego gwaru odwiedzających zoo dorosłych i piszczących dzieci. Dwadzieścia jeden lat torturowania brakiem zapachów, które w jego naturalnym środowisku są żyroskopem i definicją jutra, decydują o smaku i jakości. Dwadzieścia jeden lat redukowania wzroku do wąskiej perspektywy studni. Dwadzieścia jeden lat braku wszystkiego co kocha. Urodzony w Azji York kosztował 1800 dolarów, co było ogromną sumą w 1912 roku, w którym zoo w Toledo zakupiło go od hodowcy egzotycznych zwierząt z Missouri. York już wtedy miał opinię trudnego, płynęła w nim krew walecznego buntownika kochającego wolność. Nie zgadzał się na poniżenie. Nie zgadzał się na kajdany i wymyślne dyby. Nie zgadzał się na zabijanie jego godności. Buntował się i krzyczał. Wyrywał się. Walczył. Dla zoo był ważny. Dziś ogrody zoologiczne nazywają takie zwierzęta wiodącym gatunkiem. Są to stworzenia większe niż życie - słonie, tygrysy, hipopotamy, goryle czy pandy. To one podnoszą reputację zoo i wzmacniają jego wizerunek. To dzięki nim w największym stopniu można liczyć na finansowanie swojej działalności. Teraz tylko trzeba było zakamuflować złą sławę Yorka, wymazać jego przeszłość, upudrować bunt. Zmieniono mu imię, myląc ewentualne tropy, jakby to miało zmienić jego naturę i pozbawić pragnienia wolności. Został Babe’m, wielkim słoniem z niepoważnym imieniem, którego potrzebował tłum odwiedzających. Nigdy się nie zmienił, mimo, iż przez kolejną dekadę lat był pacyfikowany, ujarzmiany, wiązany, unieruchamiany. Konsekwentnie zrywał więzy, rozbijał bramy pawilonu, walczył, uciekał. Zabił tresera, który go bił, potem kolejnego, ranił kilku następnych. W 1922 roku władze ogrodu zoologicznego w końcu się poddały i wydały wyrok na Babe. O planowanej egzekucji przypadkiem dowiedziała się lokalna gazeta i wybuchł skandal, w którym mieszkańcy Toledo stanowczo sprzeciwili się pomysłowi uśmiercenia walecznego słonia. Składano petycje, urządzano pikiety, protestowano. W końcu urzędnicy zoo ugięli się pod presją i tak Babe trafił - na dwadzieścia jeden razy zawsze - do betonowej jamy wzmocnionej stalowymi prętami zbrojeniowymi, z której nawet taki buntownik jak on nie mógł się wyrwać. Zasypany litością i okrucieństwem, spętany kakofonią chaotycznych dźwięków, z zamkniętymi oczami i skurczonym horyzontem, wśród płytkich zapachów i smaku rozpaczy. Serce słonia uderza 27 razy na minutę. Serce Yorka przestało bić w 1943 roku. Słonie, podobnie jak ludzie, płaczą

York

Technika
brush&paint
Rozmiar
12x25x6,5 cm
Data
22.02.2025
cena
SOLD
lokalizacja
0-22